Zebrałem się wreszcie na napisanie kolejnego wpisu, długo to
trwało, ale jak się mówi „cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce są słodkie”.
:D
Dzisiaj chciałbym was zarazić bakcylem do herbat oolong. Herbaty oolong znane też jako wulong albo ulung są to herbaty, które przeszły częściowy proces utleniania –
dlatego umieszcza się je między herbatami zielonymi i czarnymi. Posiadają one niesamowite
walory zapachowe i smakowe co wydaje mi się najważniejsze w herbatach.
Wśród oolongów występuje ogromna różnorodność ponieważ
poziom ich utlenienia rozciąga się od 10% do 70%, poza tym rozróżniamy oolongi
prażone i nie prażone, a czasami można spotkać się z sezonowanymi. Wszystko to
sprawia, że bogactwo gatunków tych herbat jest nadzwyczaj duże.
Jest to duże pole do eksperymentów dla miłośników nowych
doznań smakowych i zapachowych. Nuty wulongów rozciągają się od lekkich
kwiatowych poprzez miodowe do orzechowych wszystko to w zależności od gatunku
oraz sposobu zaparzenia.
Jak parzyć herbaty oolong? Ja preferuję zaparzanie w
niewielkim gaiwanie, czajniczku lub ewentualnie kubku z zaparzaczem. Po zalaniu
gorącą wodą o około 85°C zwiększa ona swoją objętość wielokrotnie, więc trzeba
uważać, żeby nie wyszła z naczynia. :)
Jeśli nie spotkaliście się jeszcze z tą herbatą, a chcecie
jej spróbować, mogę z czystym sumieniem polecić niedrogą herbatę oolong w torebkach firmy g’tea. Właśnie ją piję i muszę przyznać, że jest bardzo smaczna.
Za niewielką cenę pozwoli Wam ona doświadczyć czym jest herbata oolong. Szczerze
polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz