środa, 14 listopada 2012

Herbaty oolong


Zebrałem się wreszcie na napisanie kolejnego wpisu, długo to trwało, ale jak się mówi „cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce są słodkie”. :D

Dzisiaj chciałbym was zarazić bakcylem do herbat oolong. Herbaty oolong znane też jako wulong albo ulung są to herbaty, które przeszły częściowy proces utleniania – dlatego umieszcza się je między herbatami zielonymi i czarnymi. Posiadają one niesamowite walory zapachowe i smakowe co wydaje mi się najważniejsze w herbatach.

Wśród oolongów występuje ogromna różnorodność ponieważ poziom ich utlenienia rozciąga się od 10% do 70%, poza tym rozróżniamy oolongi prażone i nie prażone, a czasami można spotkać się z sezonowanymi. Wszystko to sprawia, że bogactwo gatunków tych herbat jest nadzwyczaj duże.

Jest to duże pole do eksperymentów dla miłośników nowych doznań smakowych i zapachowych. Nuty wulongów rozciągają się od lekkich kwiatowych poprzez miodowe do orzechowych wszystko to w zależności od gatunku oraz sposobu zaparzenia.

Jak parzyć herbaty oolong? Ja preferuję zaparzanie w niewielkim gaiwanie, czajniczku lub ewentualnie kubku z zaparzaczem. Po zalaniu gorącą wodą o około 85°C zwiększa ona swoją objętość wielokrotnie, więc trzeba uważać, żeby nie wyszła z naczynia. :)

Jeśli nie spotkaliście się jeszcze z tą herbatą, a chcecie jej spróbować, mogę z czystym sumieniem polecić niedrogą herbatę oolong w torebkach firmy g’tea. Właśnie ją piję i muszę przyznać, że jest bardzo smaczna. Za niewielką cenę pozwoli Wam ona doświadczyć czym jest herbata oolong. Szczerze polecam.


czwartek, 19 kwietnia 2012

Jak przechowywać herbatę, aby zachować jej świeżość

"Świeża herbata, to najlepsza herbata." Herbata wraz ze starzeniem traci na intensywności, jej aromat przechodzi z intensywnie głębokiego, do płytkiego, niezbyt zachęcającego. Mają na to wpływ utlenianie oraz fakt, że herbata bardzo łatwo chłonie inne zapachy. Wyjątkiem jest tutaj oczywiście Pu-erh, który z powodu unikalnego procesu fermentacji wzbogaca swój smak wraz ze starzeniem się. Aby zachować świeżość herbaty konieczne jest odpowiednie jej przechowywanie. Nadmierne ciepło, obce zapachy, wilgoć oraz światło mogą niepowrotnie zmienić charakter herbaty. Herbata musi być przechowywana w pojemniku zapewniającym jej izolację od światła, wilgoci oraz obcych zapachów. Hermetyczne opakowania są konieczne aby zapewnić wysoką jakość herbacie. Poważnym błędem jest przechowywanie herbaty w pobliżu źródła ciepła (np. kuchenki). Najwięcej zagrożeń czyha na herbatę właśnie w kuchni, dlatego dobrze jest swoje zapasy przechowywać w innym pomieszczeniu. Temperatura pokojowa (około 21°C) jest odpowiednia dla większości gatunków herbat. Zielona herbata na dłużej zachowa swoją świeżość, jeśli umieścimy ją w lodówce (bardzo ważny jest wtedy szczelny pojemnik). Jeśli przechowujemy herbatę w puszcze, warto zaopatrzyć się dodatkowo w woreczki strunowe, gdyż większość puszek nie jest hermetyczna i powietrze bez problemu dostaje się do środka zabierając nasz ukochany aromat. Bardzo dobrze nadają się do tego porcelanowe pojemniki z silikonową uszczelką (znalazłem taki ostatnio w sklepie „wszystko po 5 złotych”). Ważne jest, aby pojemnik był odpowiedniej wielkości - nie należy małej ilości herbaty wkładać do dużego pojemnika. Przy odpowiednim przechowywaniu, można przyjąć, że herbaty zielone, białe oraz nie palone oolongi zachowują swoją świeżość przez około rok. Natomiast palony oolong oraz herbaty czarne można z powodzeniem przechowywać około 2 lata. Są to oczywiście bardzo duże uogólnienia, niektóre herbaty (nawet zielone) można z powodzeniem sezonować i obserwować jak zmienia sie ich smak. Ostatnio na popularności zyskują metalizowane, foliowe, wielowarstwowe torebki strunowe. Mimo, że nie mają tak atrakcyjnego wyglądu jak kolorowe puszki, znakomicie nadają się one do przechowywania herbat na co dzień. Prawidłowo używane (należy zawsze wypuszczać z nich powietrze i dokładnie "zamknąć" strunę) zapewniają doskonałą świeżość naszej herbacie, a po opróżnieniu można używać ich po raz kolejny.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Herbata kwitnąca - Teaposy

Witam was serdecznie. Już przeszło pół roku minęło od ostatniego wpisu na blogu. Wiele przez ten czas herbaty wypiłem, wiele zmian zaszło w życiu osobistym, ale nie o tym będzie tym razem. Pod koniec października zaszłego roku otrzymałem od firmy Teaposy próbki herbat kwitnących wraz ze wspaniałym szklanym czajniczkiem i filiżanką. Moja opieszałość nie zna granic, za co zostałem pokarany tym, że ktoś mi stuknął tenże wspaniały czajnik, który jest pęknięty na wysokości raczki i przecieka. :( (Przepraszam, że post publikuję dopiero teraz.) Szkoda, bo był bardzo ładny i doskonale parzyło się w nim herbatę. Zwłaszcza białą, która pięknie rozwijała się w środku prezentując nam herbaciany, niemy spektakl.

Wracając do Teaposy. Otrzymałem od nich (prócz akcesoriów) około dziesięć różnych herbat kwitnących. Część posiadała jaśminowy aromat, który dozowany od czasu do czasu potrafi ucieszyć moje nozdrza i kubki smakowe. Herbata była hermetycznie zapakowana, każda w osobnym woreczku z jednej strony metalizowanym, z drugiej przeźroczystym. Jakość herbaty oceniam jako dobrą, adekwatną do ceny jaką oferuje Teaposy. Z parzeniem trzeba jednak uważać, gdyż zalecane 4-5 minut parzenia w 85 stopniach to zdecydowanie za dużo, herbata jest wtedy gorzka. Uzyskałem z jednej kulki trzy smaczne napary, co jest niezłym wynikiem. Herbatę tę oceniam na zdecydowanie na plus. Jednak, nie jest to herbata do picia na co dzień, lecz bardziej ciekawostka, którą można uraczyć i zaciekawić gości lub kogoś obdarować.